MotoTato
Motoryzacja widziana okiem rodzica

Wpływ wojny w Ukrainie na branżę motoryzacyjną

Mamy rok 2022. W nowo produkowanym samochodzie osobowym nie ma systemu ABS, poduszek powietrznych,  napinaczy pasów bezpieczeństwa, a nawet katalizatoraZamontowany silnik benzynowy spełnia wymogi normy Euro 2, czyli tej która obowiązywała od 1997 do 2001 roku. Czy to fikcja? Nie, to nowa Łada Granta produkowana w warunkach sankcji nałożonych na Rosję. A co jeszcze przez wojnę dzieje się w motoryzacjyjnej Europie? Paliwo osiąga rekordowe ceny, na nowy samochód czeka się ponad rok, a używane auta drożeją z miesiąca na miesiąc. Wpływ wojny w Ukrainie na branżę motoryzacyjną jest niebagatelny. Ale czy to aby wszystkie negatywne aspekty?

Producenci z problemami

Nie tylko ze względów moralnych czy wizerunkowych, ale i czysto ekonomicznych wiele zachodnich firmy opuściło lub zawiesiło swoją działalność w Rosji. W następstwie tego stanęły zakłady w tym kraju, które dostarczały komponenty do Europy Zachodniej. Efekt był widoczny bardzo szybko – Volkswagen, SKODA, Porsche, Audi, BMW, czy Mini ograniczyły lub częściowo wstrzymały swoją pracę. Z kolei Ford, Toyota czy Renault mają swoje zakłady w Rosji. W wyniku sankcji nałożonych na ten kraj firmy wstrzymały produkcję lub zawiesiły działalność. Co więcej, producenci wskazanych samochodów mierzyli się już z problemami ze względu na pandemię i braki półprzewodników – w Polsce w 2021 r. na rynku wtórnym ofert pojazdów tych marek było odpowiednio o 12%, 13% i 20% mniej niż dwa lata wcześniej.

Ceny podzespołów

Ukraina to światowy potentat w produkcji gazów potrzebnych do wytwarzania półprzewodników – neonu, argonu czy kryptonu. Namiastkę tego, jak rynek tych surowców może obecnie wyglądać, mieliśmy w 2014 r. po agresji Rosji na Krym, kiedy to ceny neonu wzrosły aż 7-krotnie. Nasz wschodni sąsiad jest odpowiedzialny za 70% ogólnoświatowej produkcji tego gazu. Z Ukrainy sprowadzano z kolei 29% stali dla motoryzacji oraz gazy szlachetne używane do produkcji elementów elektronicznych. Do tego Ukraina była głównym dostawcą wiązek elektrycznych dla motoryzacji. Nie od razu będzie można znaleźć innych dostawców takich komponentów i surowców. Wpływ na działalność produkcyjną mogą w dłuższej perspektywie odczuć także producenci samochodów elektrycznych. Z Rosji pochodzi sporo półproduktów niezbędnych do wytwarzania akumulatorów litowo-jonowych, które są podstawowym elementem każdego „elektryka”.

Droższe paliwo

Najszybciej i najdotkliwiej odczuwalną kwestią dla kierowców jest oczywiście cena paliwa, która momentami przekraczała nawet 8 zł za litr. Z kolei w trakcie pandemii koronawirusa w 2021 cena paliwa spadła nawet poniżej 4zł, a teraz jest dwa razy drożej. Rachunek jest więc prosty. Sytuację załagodził nieco rząd obniżając akcyzę na olej napędowy i benzynę oraz czołowi producenci wprowadzając okresowe promocje. Skutkują one zniżką od 15 do nawet 40 gr na litrze. Ze wzrostem kosztów transportu idzie w parze wzrost cen produktów oraz usług, a tym samym inflacji. A skoro wszyscy podnoszą ceny to więcej zapłacimy także u mechanika, wulkanizatora, czy samochodowego elektryka.

Fala kradzieży katalizatorów

Kradzieże katalizatorów stały się ostatnio prawdziwą plagą. Policja wciąż odnotowuje nowe zgłoszenia dotyczące tego procederu. Wystarczy, że odważny przestępca posiada odpowiednie narzędzia (np. piłkę do cięcia metalu lub palnik gazowy), wejdzie pod samochód i bez problemu wycina interesujący go element. Złodzieje najczęściej działają w nocy,
a kradzież zajmuje im kilka minut. Sam katalizator jest wart od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych i bez problemu można go spieniężyć. A dlaczego katalizatory są aż takie drogie? W katalizatorach samochodowych wykorzystywane są metale rzadkie, takie jak platyna (w przypadku diesli) oraz pallad (jednostki benzynowe). A tak jak już wspominałem, braki tych surowców przez wojnę w Ukrainie, powodują dalszy wzrost cen, a tym samym proceder staje się dla złodziei coraz bardziej opłacalny.

Czas oczekiwania na nowe samochody

Przykład z życia. Z dostępnych informacji wynika, że liczba nowych samochodów marki Volkswagen przypadających na polski rynek wynosi jedynie 25 aut miesięcznie. Oznacza to, że chcąc zamówić nowy samochód tej marki, musimy liczyć się z terminem odbioru na maj 2023 r. Wojna w Ukrainie to kolejne przerwanie lub przynajmniej zakłócenie łańcucha dostaw dla motoryzacji. Duże znaczenie miał tu przede wszystkim rynek rosyjski. Właśnie z tego kraju dostarczano 9% aluminium dla motoryzacji i 42% prefabrykatów stalowych. Do tego Rosja wydobywa 40% palladu i 10% platyny używanych do produkcji katalizatorów. Należy także podkreślić, że Rosja ma ponad 11% udziału w światowej produkcji niklu, który używany jest do produkcji baterii w samochodach elektrycznych.

Spadek importu i wzrost cen aut używanych

Oprócz paliwa, przeciętny obywatel odczuje z pewnością słoną podwyżkę cen aut używanych. Szczególnie tych młodszych, które stały się alternatywą dla pojazdów nowych. Z kolei niedostępność nowych samochodów wpływa na wzrost cen pojazdów używanych. Dziura podażowa wciąż rośnie, więc siłą rzeczy wywinduje koszty zakupu używanego auta do jeszcze wyższych poziomów. Starsze samochody pomimo wzrostu cen także schodzą jak świeże bułeczki. Chętni są na nie również emigranci, którzy pojawili się w naszym kraju po wybuchu wojny w Ukrainie. Sytuacji nie poprawia znaczący spadek importu aut używanych z zachodu. Jako dowód wspomnę, że sierpień 2022 był najgorszym miesiącem w ilości sprowadzonych pojazdów osobowych od czasów wstąpienia Polski do Unii Europejskiej 2004 roku, czyli od niemal 20 lat. W porównaniu z sierpniem poprzedniego roku był on niższy aż o 20,6 proc.  Co gorsza, wiek aut importowanych cały czas rośnie. Średni wiek sprowadzonych samochodów to prawie 13 lat.

Brak soli drogowej

Kto by przypuszczał, że wpływ wojny w Ukrainie na branżę motoryzacyjną to także mniej bezpieczne drogi? Jesienią i zimą mogą pojawić się problemy na polskich ulicach. Wszystko przez braki w zaopatrzeniu w sól drogową. Przyczyną jest wstrzymanie dostaw z Białorusi i Ukrainy, przy jednoczesnych wzrostach cen tego surowca. Firmy zajmujące się sprowadzaniem soli drogowej do Polski szacują, że w najbliższym sezonie zimowym 2022/23 może zabraknąć na polskim rynku od 500 do 800 tys. ton soli. Taka sytuacja może doprowadzić do trudnych warunków drogowych i narazić kierowców na niebezpieczeństwo. Na rynku pojawiają się oferty z ceną soli drogowej na poziomie 700-750 zł za tonę. To nawet trzykrotnie więcej niż w ubiegłym roku.

Wpływ wojny w Ukrainie na motoryzację

Niedobory surowców, wzrost cen, przerwane łańcuchy dostaw – to nieuniknione skutki trwającej wojny dla motoryzacyjnego rynku. W dalszej perspektywie, przez zawirowania w produkcji półprzewodników i akumulatorów możemy spodziewać się spowolnienia elektryfikacji samochodów i inteligentnych technologii. Przedłużająca się wojna w Ukrainie może być dla europejskiej gospodarki o wiele gorsza niż pandemia koronawirusa i może doprowadzić do niekontrolowanego wzrostu cen, niedoboru energii i inflacji. Pozostaje nam nadzieja na szybkie i dyplomatyczne zakończenie tej wojny i rychły powrót do normalności.

Zostaw komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Używamy plików cookie na naszej stronie internetowej, aby zapewnić Ci najbardziej odpowiednie wrażenia dzięki zapamiętywaniu Twoich preferencji i powtarzaniu wizyt. Klikając „Akceptuję”, wyrażasz zgodę na użycie WSZYSTKICH plików cookie. Akceptuj Czytaj więcej