MotoTato
Motoryzacja widziana okiem rodzica

Strefy Czystego Transportu w Polsce – za i przeciw

Transport jest jednym z głównych czynników wpływających na jakość powietrza, a co za tym idzie, na zdrowie ludzi i środowisko naturalne. Dlatego coraz więcej miast na świecie wprowadza tzw. strefy czystego transportu. Jako pierwszy w Polsce wprowadzenie SCT oficjalnie ogłosił Kraków. Warszawa i Gliwice są na etapie konsultacji społecznych. Czym są Strefy Czystego Transportu i jaki stosunek mają do nich Polacy? Sprawdzają eksperci serwisu autobaza.pl.

Czy Strefy Czystego Transportu w Polsce mają sens?

Strefa czystego transportu to obszar, do którego nie mogą wjeżdżać samochody z silnikiem spalinowym, niespełniające określonych norm emisji spalin. W Europie Zachodniej obowiązują już od wielu lat i jak dowodzą badania, korzystnie wpływają na jakości powietrza w miastach oraz zdrowie ich mieszkańców. 

Szwecja jest pierwszym państwem w Europie, które już w 1996 roku wprowadziło do swojego prawodawstwa możliwość ustanawiania stref niskiej emisji. Obowiązująca w Sztokholmie strefa, która w pierwszym kształcie ograniczyła wjazd wyłącznie pojazdów ciężarowych powyżej 3,5 t., doprowadziła do zmniejszenia emisji pyłu zawieszonego o około 15-20%, a tlenków azotu o około 5-8%. W 2008 r. podobne strefy wprowadziły stolice Niemiec, Wielkiej Brytanii i Portugalii. Dzięki nim z ulic Berlina zniknęło ok. 70 tys. pojazdów niespełniających norm, a już w 2010 r. emisja cząstek stałych z pojazdów spadła o 50%, a tlenków azotu o około 20%. Podobny skutek przyniosło ograniczenie ruchu w Londynie i Lizbonie, w których badania wykazały znaczną poprawę jakości powietrza.

Polacy niegotowi na zmiany 

W Polsce takie rozwiązania dopiero są wdrażane. 23 listopada Rada Miasta Krakowa zatwierdziła pierwszą w naszej części Europy Strefę Czystego Transportu (SCT), która swoim zasięgiem obejmie niemal cały Kraków. W pierwszym etapie, który ma zacząć obowiązywać od lipca 2024 r., ograniczenie będzie dotyczyć samochodów benzynowych, które nie spełniają normy Euro 1 (rok produkcji minimum 1992). W przypadku samochodów z silnikiem Diesla –będzie to minimum Euro 2. Od roku 2026 obostrzenia zostaną podwyższone do normy Euro 3 dla samochodów benzynowych i Euro 5 dla aut z silnikiem Diesla.   

Natomiast 25 stycznia Prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski potwierdził, że kolejna Strefa Czystego Transportu powstanie w przyszłym roku w Stolicy. Z zaprezentowanych szczegółów projektu wynika, że są one bardziej rygorystyczne, niż te ogłoszone w Krakowie. W pierwszym etapie ograniczenie wjazdu do SCT ma dotyczyć pojazdów benzynowych niespełniających normy Euro 2 (starszych niż 27 lat) i pojazdów z silnikiem Diesla niespełniających normy Euro 4 (starszych niż 18 lat). Później, konsekwentnie co dwa lata, zwiększane będą wymagania dotyczące standardów emisji spalin dla aut poruszających się w strefie.

Strefy Czystego Transportu w Polsce

Zmiany w organizacji ruchu wzbudzają jednak dużo skrajnych emocji. Z przeprowadzonego przez serwis autobaza.pl badania wynika, że ponad 40% ankietowanych jest przeciwko wprowadzeniu SCT.

Strefy czystego transportu w Polsce spotykają się z dużym niezadowoleniem obywateli. Kierowcy przyzwyczajeni do korzystania z prywatnego środka transportu w dowolny sposób, nie godzą się na ograniczenia. Pojawiają się często głosy, że zmiany to wynik nacisków producentów aut elektrycznych, lub po prostu władze miast chcą zmusić mieszkańców do korzystania z komunikacji publicznej. – komentuje Natalia Sokołowska z serwisu autobaza.pl.

Co istotne, duża część społeczeństwa nie rozumie, czym są Strefy Czystego Transportu i nie potrafi odpowiedzieć czy i w jakich miastach obowiązują. Często nie wiążą też zanieczyszczenia powietrza z ruchem samochodowym. Ponadto, wg Polskiego Alarmu Smogowego ponad 80% posiadaczy pojazdów spalinowych nie zna normy emisji spalin, jaką spełnia ich samochód.

Strefy Czystego Transportu w Polsce powodem podwyżek?

Często pojawiają się również głosy, że wprowadzenie takich stref może prowadzić do wzrostu kosztów transportu, zwłaszcza dla osób, których nie stać na zakup samochodu elektrycznego lub innych alternatywnych form transportu. W niektórych przypadkach takie osoby mogą być zmuszone do korzystania z komunikacji publicznej, co może wielu Polakom utrudnić swobodne przemieszczanie się. Szczególnie tym, mieszkającym poza granicami administracyjnymi miasta. Niebawem może okazać się, że posiadanie własnego samochodu będzie przywilejem niedostępnym dla przeciętnego obywatela.

Opel Ampera-e

Nie bez znaczenia jest fakt, że w Warszawie komunikacja miejska nie jest tak dobrze zorganizowana jak w Londynie czy Berlinie. Tam linii metra jest odpowiednio 12 i 9. Obecnie poruszanie się transportem publicznym po stolicy zajmuje zdecydowanie więcej czasu niż własnym autem. Zatem porównywanie sytuacji nad Wisłą do innych metropolii europejskich nie ma uzasadnienia. Pojawiają się również obawy, że ograniczony ruch w centrach miast wpłynie na płynność dostaw do sklepów czy aptek. Dodatkowo, że utrudni to korzystanie np. z placówek medycznych osobom starszym czy niepełnosprawnym. Warto jednak wiedzieć, że ograniczenia ruchu nie będą dotyczyć m.in. pojazdów osób niepełnosprawnych oraz specjalnie przystosowane do ich przewozu. Obawiać nie muszą się także czy osoby które ukończyły 70. rok życia.

Druga strona medalu

Z przeprowadzonych badań wynika, że na przeciwnym biegunie znajduje się około 25% respondentów, którzy są za wprowadzeniem Stref Czystego Transportu. Wadze Warszawy natomiast mówią aż o 76% mieszkańców, którzy popierają ten pomysł. Jako kluczowe zalety ograniczeń ruchu aut spalinowych w miastach entuzjaści podają poprawę jakości powietrza oraz redukcję nadmiernego hałasu.

Według danych Europejskiej Agencji Środowiska, za 27% emisji gazów cieplarnianych w UE odpowiada transport. Z tego niemal 3/4 wynika z transportu drogowego, w związku z czym Parlament Europejski zdecydował, że po 2035 r. na terenie UE nie będzie już możliwy zakup nowego auta spalinowego.

Nie bez znaczenia jest fakt, że wielu producentów samochodów, np. Toyota zakłada strategię neutralności węglowej w perspektywie najbliższych lat, czyli zredukowanie śladu węglowego pojazdów w całym ich cyklu życia. Od etapu produkcji, przez użytkowanie i serwis po utylizację. Jednym z elementów tego procesu jest ograniczenie produkcji aut z silnikiem spalinowym na rzecz modeli bezemisyjnych.

Pomimo obowiązujących w Polsce przepisów regulujących utylizację pojazdów elektrycznych, w wielu przypadkach akumulatory czy inne komponenty trafiają na wysypiska. Na tą chwilę producenci nie opracowali odpowiednich procedur recyklingowych lub nie posiadają przystosowanych do tego fabryk. Póki co, samochody elektryczne są ekologiczne tylko z założenia.

Tendencję widać także na rynku aut używanych. Już ponad 80% aut zarejestrowanych w 2022 r. spełnia minimum normę Euro 4. Choć sukcesywnie spada liczba kupowanych aut z silnikiem Diesla, wciąż są one bardzo popularne. A zgodnie z założeniami projektu, niebawem nie będziemy mogli wjechać nimi do Krakowa czy centrum Warszawy. Problem nie dotyczy samochodów nowych, które zazwyczaj spełniają najwyższe normy emisji spalin. Zdaje się więc, że za kilkanaście lat kierowcy nie będą mieć już takich dylematów.

Podsmumowując

Mimo że Polacy są mocno sceptyczni i nie lubią zmian, Strefy Czystego Transportu sukcesywnie będą w kraju wprowadzane. Polityka UE wyznacza kierunki w redukcji emisji CO2 i nie da się tego uniknąć. Należy więc pamiętać, że kupując używany samochód, warto także sprawdzić, jaką normę emisji spalin spełnia. Takie informacje dostępne są w serwisie autobaza.pl.

Zostaw komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Używamy plików cookie na naszej stronie internetowej, aby zapewnić Ci najbardziej odpowiednie wrażenia dzięki zapamiętywaniu Twoich preferencji i powtarzaniu wizyt. Klikając „Akceptuję”, wyrażasz zgodę na użycie WSZYSTKICH plików cookie. Akceptuj Czytaj więcej