Ekologia staje się coraz głośniejszym tematem w Polsce, a w szczególności w zakresie motoryzacji. Strefy Czystego Transportu zbliżają się wielkimi krokami, a auta jednak spalinowe dalej jeżdżą po ulicach. Czy nowy podatek od starych aut to słuszne rozwiązanie?
Fakty
Według danych CEPiK w 2022 roku po polskich ulicach jeździło łącznie ponad 19,5 mln zarejestrowanych samochodów osobowych. Z tego niecałe 100 tys. to auta elektryczne i hybrydowe. Oznacza to, że podatkiem obciążonych będzie blisko 100% pojazdów. I nie ma się co dziwić. Auta elektryczne są drogie, „tankowanie” za długie, a infrastruktura ładowarek w naszym kraju ciągle jest w powijakach. Dlatego jeszcze wiele lat będziemy z pewnością jeździć spalinówkami. Tylko, czy na pewno?
Jak zniechęcić kierowców do spalinówek
Przypomnijmy, że stawka paliw to tylko częściowo cena hurtowa i marża stacji, ponieważ blisko połowę tworzy podatek. W ubiegłym roku prawie 6% polskiego budżetu stanowione było właśnie przez akcyzę. W ślad za ostatnimi informacjami nie jest to jednak przeszkodą, aby samochody spalinowe zostały obciążone nowym podatkiem. Już pod koniec 2024 roku kierowcy tych aut będą zobowiązani do uiszczenia jednorazowych opłat zależnych od normy Euro ich pojazdu. Im starsza, tym wyższy koszt. Zwolnione mają być jedynie samochody wojskowe oraz zabytkowe.
Niedotrzymane obietnice polityków
W ubiegłym roku polski rząd zapewniał kierowców, że żadna nowa forma opłat nie zostanie nałożona. Zaprzecza temu podpisana 25 listopada 2022 roku ustawa podatkowa. Kamienie milowe w zakresie działań ekologicznych obejmują nie tylko wprowadzenie niskoemisyjnego transportu publicznego, czy przebudowę infrastruktury drogowej, ale także objęcie pojazdów spalinowych podatkiem.
Ile wyniesie podatek od starych aut?
Jak dotąd jego wysokość nie została oficjalnie przedstawiona, jednak eksperci potwierdzają, że stanowić o tym będzie stopień emisji CO2 (dwutlenku węgla) oraz NOx (tlenków azotu). W pozostałych państwach członkowskich objętych podatkiem koszt ten wynosi minimum kilkaset złotych. Zdarza się też, że przekracza tysiąc. Najprawdopodobniej stawka bazowa zostanie określona na kwotę 500 zł. A im starsze auto, tym większą wielokrotność tej kwoty zapłaci corocznie właściciel. Przykładowo, w Niemczech opłatę należy odprowadzać co roku. Dla przeciętnego 10-letniego diesla, którego wartość CO2 to ok. 130g/km, wynosi ona ponad 180 euro.
Dobra, czy zła Unia?
Przynależąc do Unii Europejskiej Polska jest zobowiązana do sporządzania KPO i wprowadzeniu zmian, które on zawiera. Podatek, o jakim mowa, funkcjonuje już w wielu innych krajach członkowskich, dlatego mogliśmy się spodziewać, że prędzej czy później pojawi się również u nas. Oczywiście, ochrona środowiska jest konieczna, jednak co raz częściej ludzie zastanawiają się czemu to oni mają za to płacić realnie z własnej kieszeni.
Ilu z nas to dotknie?
Polska słynie z tego, że nie brakuje na naszych drogach aut spalinowych, a około 40% samochodów ma ponad 20 lat. Na rynku wtórnym z roku na rok liczba ogłoszeń dotyczących tych najstarszych pojazdów spada. To oznacza, że albo coraz mniej kierowców jest w ich posiadaniu albo aktywnie nimi jeżdżą i nie myślą o sprzedaży.
Polacy lubią auta spalinowe, więc możliwe są dwa scenariusze. Zważając na liczbę tego typu pojazdów podatek od starych aut może się okazać dotkliwym uszczupleniem domowych budżetów, jednak istnieje także opcja, że skutecznie zniechęci to kierowców do posiadania ich i przekona do zmiany na nowszy samochód lub nawet inny rodzaj napędu.
Źródło: autobaza.pl oraz opracowania własne
Żeby w PL było bardziej ‚eko’, czyli likwidacja ‚śmietnika Europy’ – starych aut napływu – proponuje się zamordyzm kosztem biedoty. Pomijając już ‚zieloną propagandę’ wypadałoby raczej:
1. obniżyć koszty paliwa; wielu znawców tematu, geopolityków itp. mówi wprost, że mogłoby być po 3 zł nawet; ale wiadomo ilu jest wiecznie nienapasionych na tym świecie
2. OC – przerost solidarności w składkach; jeżeli mamy się solidaryzować z sowitymi apanażami, sponsoringami, wyłudzeniami, budżetami zadłużanymi itp. – to z czym do ludzi
3. rozproszenie kapitału – nie będę sie rozpisywał, odsyłam do nagrania NISS TV,
4. ogólnie mniejsze żerowanie na ludziach – opłaty, podatki, regulacje – co spowoduje raptowne bogacenie się
5. umożliwienie sprzedaży aut osobom fizycznym rozłozone w czasie, także na części. Nie że muszą już uciekać z autem, bo oc się kończy, przegląd, a to zaraz kary, terminy
6. itp.itd.
Ale żeby tak było, to nie trzeba gonić obłąkanego, nie patrzeć na ‚słupki’, a pomysleć o drugim człowieku…